Od dawna zastanawiałam się dlaczego właściwie lubimy Annę Boleyn.
Wchodząc na różne fora i portale społecznościowe dostrzegam, iż
większość z Was podziwia ją za odwagę. Potrafiła postawić się Henrykowi... ale Jane Seymour także potrafiła się postawić. To ona zjednoczyła Marię ze swoim mężem. Katarzyna Aragońska podczas nieobecności najjaśniejszego pana, również nie była aniołkiem. Niektórzy tłumaczą, że Ona (Anna) była po prostu sobą! Czytając ten komentarz lekko się oburzyłam. "Dlaczego niby ona była sobą, bo co... inne nie?!" Czytając kolejne notki doszłam do wniosku, że chodziło o jej charakter. Pisali, że Anna była odważna... nie udawała (lub nie była) kogoś innego, jak to robiła Jane Seymour, która była uległa, by pod podobać się królowi. Joanna była tą żoną, której Henryk potrzebował w tamtym czasie. Niekiedy sprzeczamy się (autorki bloga) którą z sześciu żon władca kochał najbardziej. Po pewnym czasie doszłyśmy do prostego wniosku:
Henryk nie potrafił kochać...
Dlaczego jednak ściął Annę? Dlaczego my ją lubimy? Za co?
1. Nigdy nie odkryto przyczyny egzekucji Anny Boleyn.
2 i 3. Może dlatego, że wydała na świat Elżbietę I?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz