środa, 5 sierpnia 2015

Wina Henryka VIII - pechowy monarcha



Przypadłość genetyczna uczyniła z władcy Anglii satrapę i wywołała liczne poronienia u jego partnerek – twierdzą naukowcy.

Henryk VIII zmieniał żony jak rękawiczki. Oficjalny powód? Niemożność urodzenia przez nie syna, następcy tronu. Tymczasem winne temu były nie kobiety, ale sam król – donoszą naukowcy na 
łamach „The Historical Journal". Władca cierpiał na rzadką chorobę genetyczną o nazwie zespół McLeoda, która drastycznie odmieniła jego osobowość i przyczyniła się do poronień u jego żon.





Zespół McLeoda atakuje krew (wywołuje niedokrwistość), układ nerwowy (zapalenie nerwów obwodowych) i mięśnie, w tym serce (kardiomiopatia). Choroba ujawnia się dopiero około 50. roku życia, prowadząc dodatkowo do niedowładów kończyn, tików nerwowych, napadów padaczkowych i wreszcie do demencji czy zmian osobowości. To może tłumaczyć metamorfozę zarówno fizyczną, jak i psychiczną, jaka zaszła u wysportowanego i wspaniałomyślnego monarchy po przekroczeniu przez niego czterdziestki.




 Z kolei o fizycznych dolegliwościach króla, związanych z jego genetyczną przypadłością, miały świadczyć m.in. jego problemy z poruszaniem się. Henryk VIII pod koniec życia przestał chodzić, czego przyczyną mogła być charakterystyczna dla zespołu McLeoda atrofia mięśni dolnych kończyn. Objawy te pogarszała otyłość monarchy.


Zespół McLeoda mógł też być przyczyną częstych poronień, jakich doświadczały żony Henryka VIII, co zostało udokumentowane przez kronikarzy epoki. Choroba ta prowokuje bowiem wytwarzanie białka o nazwie antygen Kell na powierzchni czerwonych ciałek krwi. Ten rzadki czynnik nie jest sam w sobie niczym szkodliwym, jednak przy próbie posiadania dzieci może wywołać konflikt serologiczny – jeśli potomkowie dziedziczą antygen Kell po ojcu, organizm matki stara się go zwalczyć. Nie dochodzi do tego przy pierwszej ciąży, jednak już podczas kolejnej organizm kobiety wytwarza przeciwciała obronne wobec antygenu Kell obecnego we krwi dziecka, co prowadzi do chorób czy deformacji płodu, a w efekcie do poronienia lub też śmierci noworodka wkrótce po porodzie.




Brak komentarzy: