17 maja głowę pod topór położyli Weston, Norris, Brereton, Smeaton i Rochford. Na
środę 19 maja wyznaczono datę egzekucji Anny. Zadbano o to by dotarła
tam jak najmniejsza liczba gapiów, gdyż obawiano się pożegnalnej mowy
Anny, która cały czas podtrzymywała, że jest niewinna. Obawy te okazały
się niepotrzebne, ponieważ królowa potraktowała egzekucję jako
przedłużenie całej tej absurdalnej sytuacji. Bardzo możliwe też, że do
końca wierzyła, że król ją ułaskawi. Jakkolwiek by nie było od drugiej w
nocy modliła się o ocalenie swojej duszy, licząc na to, że rano skończy
się jej cierpienie. Egzekucję przesunięto jednak na południe, co
zaniepokoiło Annę, jednak, jak zanotował Kingston, dama ta znajdowała wiele radości i przyjemności w śmierci. Słowa
te potwierdza ostatnia wiadomość jaką Anna przekazała królowi w nocy,
która poprzedzała jej egzekucję. Wiadomość ta pełna sarkazmu i czarnego
humoru Anny pokazywała jak dumną osobą była i świadczyła o jej
pogodzeniu się ze śmiercią:
"Przekaż mu, że bardzo dziękuję, że wciąż
kontynuuje wywyższanie mnie. Najpierw uczynił mnie Markizą, potem
Królową, a teraz, widząc, że nie może na ziemi wywyższyć mnie już
bardziej, posyła mnie do nieba, bym została świętą"
Gdy nadeszła odpowiednia godzina Annę poprowadzono na szafot. Jak notuje De Guaras Anna tego dnia była w szatańskim humorze.
Także inni świadkowie widowiska zauważyli, że nie obawiała się śmierci,
a szła na jej spotkanie z wielką radością i ulgą. Nie tylko jej
zachowanie, ale także ubiór pokazywał, że choć prawnie nie jest królową,
to wygląda jak prawdziwa władczyni. Ubrana była w królewski kolor
purpury, a do tego miała gronostajowy płaszcz. Starała
się nie spoglądać na miejsce stracenia. Poprosiła o możliwości
wygłoszenia pożegnalnej mowy, na co jej pozwolono, gdy obiecała, że nie
powie nic, co byłoby nielojalne wobec króla. Antonia Fraser cytuje jej
ostatnie przemówienie:
„Dobrzy ludzie, nie przyszłam tu głosić kazania. Przyszłam tu umrzeć.
Zgodnie z prawem i przez prawo zostałam osądzona by umrzeć i dlatego nie
powiem nic przeciw niemu. Nie przybyłam tutaj by kogokolwiek oskarżać
ani też by mówić o tym co mnie oskarżyło i skazało na śmierć, ale modle
się o króla, by Bóg go zachował i pozwolił długo rządzić w tym
królestwie, bo to najdelikatniejszy i najłaskawszy książę jakiego
mieliśmy. Zawsze był dla mnie łagodnym i sprawiedliwym panem. I jeśli
ktokolwiek będzie chciał mnie osądzać, niech osądza dobrze. I tak
opuszczam ten świat i was i serdecznie pragnę byście modlili się za
mnie.”
Po skończeniu, zdjęła królewskie futro i czepiec, uklękła, zawiązano jej oczy, wypowiedziała słowa: "Duszę mą powierzam Jezusowi Chrystusowi", a kat wykonał swą powinność.